Artykuły: Nasze wyjazdy i treningi

Zamek Lipowiec - 04.06.2016

Dodał(a): Leslaw
Ocena: (1)
16 maja 2016
Zapraszam wszystkich chętnych na wycieczkę rowerową na Zamek Lipowiec koło miejscowości Babice.
Wyruszamy o godz. 10.00 z pod Smoka w sobotę 04 czerwca 2016 r. Przewiduję tempo spokojne, ale trzeba wziąć pod uwagę pod kątem swoich możliwości sporą odległość do przebycia. Wypad odbędzie się pod warunkiem dobrej pogody.
Forum

Galeria
0 komentarzy · 6908 czytań ·

Tatry Tour

Dodał(a): Andy
Ocena: (1)
03 września 2013
Ekipa przed startem
Na starcie Tatry Tour stanęło 6 osób, w tym 5 zielonych. Liderem byłem ja , a na trasie wspierali mnie: Furman, Kubak , Marcus, MiśQ oraz Sławekg, który pojawił się na występach gościnnych. Wyścig rozpoczęliśmy zaraz po wybiciu godziny dziewiątej przez dzwony kościelne w Chochołowie . Poranek był rześki, ale czyste niebo i dogrzewające słońce zapowiadało przyjemną wycieczkę.
1 komentarzy · 3351 czytań ·

Skrzyczne Nocą IV

Dodał(a): Mariusz Versus
Ocena: (3)
19 listopada 2012
Na trasie
W nocy z piątku na sobotę (16/17.11.2012), pięciu Zielonych plus Simo (Człowiek [zawodnik] z Bikeboardu), startując z bazy (przyziemie domu Rodziców jednego z uczestników) w Milówce zdobyła Skrzyczne. Byłem jednym z nich. W Beskidy pojechaliśmy dwoma samochodami. Cztery rowery zabrała MiśQ ciężarówką, a moja Biria i simowa Sikorka marzły na zewnątrz drugiego pojazdu.
1 komentarzy · 3365 czytań ·

(Dark) Night Roader

Dodał(a): Agata mandraghora
Ocena: (1)
01 grudnia 2011
Tegoroczne Andrzejki postanowiliśmy uczcić – a jakże! – na rowerach. W ostatni dzień listopada, o 19.30 pod smokiem zebrała się grupka zapaleńców – Axi (organizator całego zamieszania), Szbiker (nasza gwiazda TV Polsat), Hinol (na fantastycznym mieszczuchu) i Mandraghora (po raz pierwszy na wyjeździe z wycinakami ;-)). Za chwilkę nadjechał MiśQ i leniwie ruszyliśmy wałami w stronę Tyńca, zgarniając po drodze Versusa i Marcina.
2 komentarzy · 3463 czytań ·

Atak na Skrzyczne (nocą)

Dodał(a): Piotr PePe
Ocena: (0)
09 października 2009
Michnik i MisQ w drodze na szczyt
Pięciu śmiałków wykonało nocny atak na Skrzyczne. Bez zakładania obozów; bez butli tlenowych uderzyli nocą. Jak było, o tym opowiada relacja Pepe:
W końcu się udało, planowana od początku sierpnia nocna wyprawa w góry szczęśliwie odbyła się. Początkowo pomysł podchwyciło mało osób, dodatkowo był problem z takim terminem, aby pasował przynajmniej 4 osobom (jest to niezbędne minimum, gdyby wydarzył się jakiś wypadek to ktoś musi zostać przy poszkodowanym, a drugi ktoś dymać po pomoc, w nocy zaś po górach we dwójkę raźniej :). Pogoda też powinna być pewna, włóczenie się w nocy po górach w ulewnym deszczu z pewnością nie należy do zabawnych, a to była podstawa wyjazdu - zabawa. Do końcowego zdobywania góry zgłosiło się ostatecznie 5 osób: MisQ, Maciu, Jelitek, Michnik oraz organizator całego szaleństwa czyli ja.
2 komentarzy · 5408 czytań ·

Pierwszy wypad w góry - Jałowiec 2009

Dodał(a): ośka
Ocena: (7)
13 maja 2009
Sobota 9 maj godzina 3:30. Budzi mnie okropna ulewa i burza. Podnoszę głowę i myślę „Spoko, to po wyjeździe..” po czym kimam dalej. Obudziłam się przed 5:00 zanim budzik zdążył wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Żarty się skończyły, co tu robić. Budzę selekcjonera i pytam co z wyjazdem, nikt niczego nie odwoływał, więc może w Krakowie świeci słońce. Trzeba być dobrej myśli. Jedziemy!
25 komentarzy · 4080 czytań ·

Objazd trasy Jura Marathon Częstochowa-Kraków - 21.04.2007

Dodał(a): dziczek
Ocena: (2)
22 kwietnia 2007
2:30, dzwoni budzik w komórce. Na wszelki wypadek nastawiłem też drugi, w końcu zaspać w taki dzień to byłoby coś strasznego. Prawie wszystko gotowe, jeszcze tylko coś zjeść, dokończyć pakowanie, przygotować bidony i w drogę.

Dojechałem rowerkiem na dworzec główny. Poszedłem kupić bilet. W okienku powiedziałem, że do Częstochowy, turystyczny, z rowerem i ma być jeden pospieszny na trasie. Przed głównym budynkiem dworca spotkałem Gordo, za chwilę przyjechał Leszek. Razem poszliśmy po bilety i na peron na którym czekał już odnowiony pociąg osobowy do Katowic. Na początku składu zamontowano wieszaki na pięć rowerów, jak się okazało ilość w sam razdla nas, bo po chwili do pociągu wskoczył zdyszany Pasieczkin, który pociskał z Wieliczki ze średnią prędkością 30 km/h, jako że odrobinę mu się zaspało. Dołączył do nas również "Piąty", nie znany wcześniej ani zielonym, ani bikeholikom.
6 komentarzy · 4002 czytań ·

Świątecznym brzaskiem.

Dodał(a): Piotr Furmański furman
Ocena: (0)
29 grudnia 2006
Świąteczny poranek wstał piękną pogodą. Lekki mrozik pościnał kałuże po wczorajszym deszczu, a słońce odważnie wznosi się ponad horyzontem. Pora jeszcze wczesna i nielicznie mijani przechodnie rzucają wymowne spojrzenie. No bo nie jest normalne żeby w świąteczny dzień zrezygnować z ciepłej pościeli i z własnej woli zdecydować się na taki krok. Licznik pokazuje godzinę 7.40 gdy jadę w stronę zapory na Dąbiu gdzie mamy ustalone miejsce zbiórki. Nie liczę na extra frekwencję i gdy tylko pojawiają się Lukas i Skolioza nie czekamy dłużej i kierujemy się w stronę Niepołomic.
0 komentarzy · 4214 czytań ·

Treningowy blog Furmana

Dodał(a): Piotr Furmański furman
Ocena: (10)
23 października 2006
Ten blog czy jak go tam zwał powstał za sprawą impulsu który strzelił mi to łepetynki któregoś wieczoru. Jakoś nie jestem zwolennikiem pisania i czytania takich wypocin ale w tym przypadku robię wyjątek gdyż wszystko co będę tu pisał będzie dotyczyło tylko i wyłącznie moich przygotowań do kolejnego sezonu rowerowego.

Nie ukrywam, że jestem trochę zakręcony na punkcie maratonów, wyścigów i innych zawodów więc moim zamiarem jest uzyskanie jak najlepszych wyników. Nie ma się co oszukiwać, że liczę na jakieś laury i zwycięstwa, nie mniej jednak chcę poprawiać swoje możliwości i póki zdrowie oraz siły sprzyjają podnosić ich pułap. Nie mam konkretnych celów, planów , po prostu chciał bym jeździć szybciej i tyle...
45 komentarzy · 15856 czytań ·

Rudno jesienią

Dodał(a): Katarzyna Brożek żaba
Ocena: (1)
15 października 2006
Otworzyłam oczy i pierwsza rzecz, o jakiej pomyślałam to czy pada.. Chwilę nasłuchiwałam czy krople nie bębnią w parapet, ale cisza za oknem przekonała mnie do tego, żeby wstać. Bo plan zakładał, że jak pada to przewracam się na przysłowiowy drugi bok i odsypiam ostatnie nie do końca przespane noce..
Było jeszcze ryzyko, że po trudach dnia poprzedniego (bieg na 15 km) mogę nie chodzić.. ale chodziłam. Skoro mogłam chodzić, nic nie stało na przeszkodzie, żeby pojechać do Rudna :)
Dotarłam pod Smoka na 9:30, gdzie czekał już jeden osobnik płci męskiej. Założyłam, że to ktoś z rowerowania i nie pomyliłam się. Tak poznałam Leszka, po chwili pojawił się Paweł. A potem.. Potem pojawiła się Inspekcja - nadszedł Pit i Lesław, którzy podobno z powodu bolejących żeber nie mogą jeździć. Ciekawe jest to, że obaj mieli podobną wymówkę. Czyżby się umówili? ;)
2 komentarzy · 4248 czytań ·

Relacja z wycieczki w dniu 08.10.2006 roku do Ojcowa.

Dodał(a): pocio
Ocena: (2)
10 października 2006
O godzinie 7,00 zadzwonił budzik więc pokornie wstałem i udałem się do kuchni aby nastawić makaron. Potem toaleta poranna i już byłem gotowy do zjedzenia śniadanka (makaron z tuńczykiem i białym serem) W końcu trzeba się dobrze przygotować do wycieczki skoro Lesław ma być przewodnikiem.
Później trawiąc posiłek skorzystałem z rady Mariusza i oglądałem efektowną eksplozję silnika Ferrari.

W końcu ubrałem się wsiadłem na rower i pokręciłem w kierunku smoka.
Tu pierwsza niespodzianka ktoś poukładał wokół gada barierki. Znowu remont wyborczy.
Na całe szczęście nie byłem pierwszy więc szybko przywitałem się z uczestnikami wycieczki. Ze zdziwieniem zauważyłem, że jako jedyny jestem na slickach. Nawet Marcin (cross) ubrał terenowe gumki. No w końcu to ma być wycieczka a moje slicki w Kielcach dały radę no więc czym się tu przejmować?
2 komentarzy · 4302 czytań ·

Niedziela 8.10.2006- Ojców + jedna dolinka

Dodał(a): Leslaw
Ocena: (1)
09 października 2006
Z racji tego, że byłem pomysłodawcą tej wycieczki jak i przewodnikiem stada, czuję się zobligowany pokrótce opisać przebieg tego co się działo.

Przwitał nas lekko pochmurny i chłodny niedzielny poranek. Pod smokiem stawiła się jednak dość spora grupa bikerów i tak: Dominik, Darek, Furman, Jarek Mixelectronics, Krzysiek Krak-bike, Leszek, Łukasz, Mariusz Pocio, Mariusz Ciaposo, Mariusz Lajkonik, Marcin, Paweł Krak-bike, Tom no i ja czyli Lesław. Wbrew deklaracjom zawiodła niestety płeć piękna, powody są nieznane, ale konsekwencje wyciągniemy.

Parę minut po godzinie dziesiątej ruszyło czternaście osób spragnionych wrażeń kierując się wałami Rudawy w kierunku Szczyglic. Po wjechaniu na ulicę Balicką peleton zaczął się rwać, a to za sprawą kilku miłośników szybkiej jazdy.
6 komentarzy · 4595 czytań ·

Głodno chłodno i do domu daleko...

Dodał(a): As
Ocena: (5)
01 października 2006
Czyli mój samotny powrót do domu z wyjazdu na Górę Leskowiec z dnia 1.10.2006

A miało być tak pięknie. Godzina 15 z minutami więc w głowie mi zaświtała myśl, że na 17 to na bank będę w Krakowie. Śpieszyło mi się ale miałam dość czasu w zapasie.
Na Wadowickim rynku pożegnałam się ze Wszystkimi trochę z żalem. Oni jeszcze pedałują, a ja pociągiem do Krakowa. No ale jak mus to mus. Zresztą zmęczenie już mocno dawało w kość a do Kraka 50 km za główna drogą zostało.
Już widziałam siebie siedzącą w wygodnym papieskim pociągu kiedy to na stacji PKP słyszę: NIC czyli zero. Więc odgrzebałam szybko informacje od Furmana: o pociągach z Kalwarii. No to tylko 15 km - myślę sobie -i już siedzę na wygodnej kanapie. Wyjeżdżając z dworca w Wadowicach znowu spotkałam Swoich w zielonych koszulkach; machnęli wesoło :).
10 komentarzy · 4540 czytań ·

Objazd trasy LBM - taka sobie relacja

Dodał(a): pit
25 lipca 2006
Na miejscu zbiórki zjawiło się 13 osób- zważywszy na panujące ostatnio upały to dosyć sporo luda. Spod Juwenii wyruszyliśmy prawie punktualnie (tzn. dobrze po kwadransie akademickim, ale w końcu niedziela była więc nie było się co tak znowu śpieszyć). Dla ścisłości: prawie wszyscy ruszyli – bo ExPrezes oczekiwał jeszcze na swojego kolegę – Damiana.
Drogę pod ZOO nieznacznie skróciliśmy i przebyliśmy ją jadąc za autobusem linii nr 134.
Aby nie było pustego przejazdu – Joasia i to sama na ochotnika zdecydowała się na jazdę na czas od początku kostki. Pod ZOO wyszło coś koło 10 minut z hakiem. Dokładnie to nie powiem jaki ten hak był - bo stoper w komórce Michnika nieopatrznie zresetowałem. Tak czy inaczej na pewno było nieźle zważywszy na temperaturę otoczenia. I na pewno kilka watów i to in plus wyjdzie z tego wysiłku, a już na pewno nie będzie to liczba 0.
6 komentarzy · 3717 czytań ·

Dolina Dłubni - 27.05.2006

Dodał(a): Piotr Furmański furman
Ocena: (0)
27 maja 2006
Kolejny wspólny wyjazd za nami. Pomimo niezbyt zachęcającej pogody dołączył do nas nowy kolega - Lesław. Pojawił się również Cross, Pit oraz ku mojemu zaskoczeniu Joanna, która nie przestraszyła się zimna oraz panującej wokół wilgoci i po raz kolejny udowodniła, że gdy tylko ma czas to zawsze można na nią liczyć.

Ten wyjazd z założenia miał być relaksowy i taki był, tylko podjazd w Batowicach wyzwolił nutkę rywalizacji pomiędzy mną oraz Crossem ale szybko odpuściłem gdyż moje kolanka ostatnio coś kręca nosem gdy ja kręcę pedałami. Dalsza droga była już naprawdę lajtowa, tereny przez które przejeżdżaliśmy zaskoczyły nas swoim urokiem. Chociaż poruszaliśmy się drogami asfaltowymi to nie czuliśmy dyskomfortu związanego z ruchem samochodowym.
0 komentarzy · 6441 czytań ·