Wiosna już jest faktem, najwyższy czas kompletować sprzęt na wyprawy rowerowe. Jak ważny jest dobór sakw możemy się przekonać kiedy otwieramy je po rzęsistej ulewie, albo podczas zjazdu po wyboistej drodze. Prezentuję tu test sakw Ortlieb Back Roller Classic (1900g / 40l); Sport Arsenal 312 Expedice (1790g / 40l) oraz Crosso Dry Big (1650g / 60l)
Artykuły
- Maratony rowerowe i zawody XC 86
- Nasze wyjazdy i treningi 18
- Porady, testy, opinie 13
- Rajdy na orientację i inne zawody 13
- Turystyka krajowa na rowerze 20
- Turystyka piesza 9
- Turystyka zagraniczna na rowerze 32
- Wszystkie 191
Zimowe Tropy Żbików
Ocena:
(0)
19 lutego 2010
Zima w pełni, tego roku nie daje wytchnienia i nadziei na rychłą zmianę pogody. Jak by na przekór naukowcom głoszącym globalne ocieplenie trzyma całą Polskę w ryzach już od ponad 2 miesięcy i aplikuje spore dawki śniegu oraz minusowe temperatury. Uczeni się kłócą, a my musimy radzić sobie z pogodą taką jaka jest. Nie jest wesoło, aura bardzo utrudnia rowerowe treningi na świeżym powietrzu, niekiedy wręcz je uniemożliwia.
I dlatego wieści o zimowym uphillu w Bieszczadach wydają się na początku szalone. Wprawdzie tradycja zimowych maratonów rowerowych rozwija się w Polsce od kilku lat dosyć dynamicznie to jednak takie imprezy nie odbywają się w górach, a już na pewno nie prowadzą na wysokie i zasypane śniegiem przełęcze. ZIMOWE TROPY ŻBIKÓW – takie hasło padło któregoś dnia na oficjalnej stronie cyklu maratonów rowerowych.
Reportaż z zawodów zrealizowany prez TVP Rzeszów
I dlatego wieści o zimowym uphillu w Bieszczadach wydają się na początku szalone. Wprawdzie tradycja zimowych maratonów rowerowych rozwija się w Polsce od kilku lat dosyć dynamicznie to jednak takie imprezy nie odbywają się w górach, a już na pewno nie prowadzą na wysokie i zasypane śniegiem przełęcze. ZIMOWE TROPY ŻBIKÓW – takie hasło padło któregoś dnia na oficjalnej stronie cyklu maratonów rowerowych.
Reportaż z zawodów zrealizowany prez TVP Rzeszów
Izotoniki
Ocena:
(9)
28 stycznia 2010
Co pić w trakcie treningu, a co w trakcie zawodów? Każdy z nas zadaje sobie to pytanie. Nie jestem specjalistą od żywienia, ale potrafię zestawić pewne informacje. Tekst ten jest tylko zbiorem danych jakie na opakowaniach umieszczają producenci.
Sport to zdrowie – czyli jak zaplanować niepowtarzalnego sylwestra.
Ocena:
(0)
07 stycznia 2010
Kiedy w dniu 30 grudnia 2008 roku czołgałem się do pracy zgięty niczym „stary dziadek chory na korzonki” jeden z moich kolegów stwierdził z przekąsem: „Sport to zdrowie”. Wtedy wynikiem urazu była siłownia. W tym roku postanowiłem siłownie odpuścić by spędzić atrakcyjnie sylwestra.
Chcieć znaczy móc - czyli Zieloni na Maratonie Komandosa w Lublińcu-Kokotku - 28.11.2009.
02 grudnia 2009
Korzystając z martwego sezonu rowerowego pozwoliłem sobie na odrobinę ekstrawagancji i wystartowałem w 6 Maratonie Komandosa w Lublińcu. Nie startowałem tam samotnie, gdyż z Zielonych udział w nim wziął również dziczek, zresztą powtórnie bo w zeszłym roku też próbował tam swych sił.
Maraton Komandosa w Lublińcu to klasyczny maraton biegowy na dystansie 42,195 km z tą różnicą, że zawodnicy, tu cytat z regulaminu: „wystartują w pełnym umundurowaniu polowym (mundur z długim rękawem, beret lub czapka polowa, buty krój wojskowy-min. wys. cholewki 8 cali) z plecakiem (min. wymiary 45x30cm) w kolorze odpowiadającym umundurowaniu o wadze 10 kg na całej trasie biegu.
Maraton Komandosa w Lublińcu to klasyczny maraton biegowy na dystansie 42,195 km z tą różnicą, że zawodnicy, tu cytat z regulaminu: „wystartują w pełnym umundurowaniu polowym (mundur z długim rękawem, beret lub czapka polowa, buty krój wojskowy-min. wys. cholewki 8 cali) z plecakiem (min. wymiary 45x30cm) w kolorze odpowiadającym umundurowaniu o wadze 10 kg na całej trasie biegu.
Atak na Skrzyczne (nocą)
Ocena:
(0)
09 października 2009
Pięciu śmiałków wykonało nocny atak na Skrzyczne. Bez zakładania obozów; bez butli tlenowych uderzyli nocą. Jak było, o tym opowiada relacja Pepe:
W końcu się udało, planowana od początku sierpnia nocna wyprawa w góry szczęśliwie odbyła się. Początkowo pomysł podchwyciło mało osób, dodatkowo był problem z takim terminem, aby pasował przynajmniej 4 osobom (jest to niezbędne minimum, gdyby wydarzył się jakiś wypadek to ktoś musi zostać przy poszkodowanym, a drugi ktoś dymać po pomoc, w nocy zaś po górach we dwójkę raźniej :). Pogoda też powinna być pewna, włóczenie się w nocy po górach w ulewnym deszczu z pewnością nie należy do zabawnych, a to była podstawa wyjazdu - zabawa. Do końcowego zdobywania góry zgłosiło się ostatecznie 5 osób: MisQ, Maciu, Jelitek, Michnik oraz organizator całego szaleństwa czyli ja.
W końcu się udało, planowana od początku sierpnia nocna wyprawa w góry szczęśliwie odbyła się. Początkowo pomysł podchwyciło mało osób, dodatkowo był problem z takim terminem, aby pasował przynajmniej 4 osobom (jest to niezbędne minimum, gdyby wydarzył się jakiś wypadek to ktoś musi zostać przy poszkodowanym, a drugi ktoś dymać po pomoc, w nocy zaś po górach we dwójkę raźniej :). Pogoda też powinna być pewna, włóczenie się w nocy po górach w ulewnym deszczu z pewnością nie należy do zabawnych, a to była podstawa wyjazdu - zabawa. Do końcowego zdobywania góry zgłosiło się ostatecznie 5 osób: MisQ, Maciu, Jelitek, Michnik oraz organizator całego szaleństwa czyli ja.
Cyklokarpaty 2009 już za nami.
Ocena:
(0)
05 października 2009
Seria maratonów MTB Cyklokarpaty zakończyła się w minioną niedzielę zawodami w Jaśle. Całe CYKLOKARPATY zamknęły swój drugi rok obecności wśród rowerowych imprez dla zapaleńców maratonów rowerowych. Jak wspomniałem na wstępie ciężar finałowej edycji podjęła się grupa rowerowa z Jasła zrzeszona jako Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów. Oni to właśnie przy pomocy miejscowego MOSiR zorganizowali ostatnie w tym roku zawody tego cyklu.
Jak było ? To pytanie przychodzi na myśl zapewne każdemu czytającemu te słowa. Można je zadać na dwa sposoby. Jak było w Jaśle lub jak było na Cyklokarpatach w ogóle.
Do czterech razy sztuka?! Istebna 2009
Ocena:
(0)
26 września 2009
Podobno jednym ze sposobów na przejechanie maratonu jest szybko wystartować, utrzymać tempo i mocno zafiniszować. Z reguły to pierwsze przychodzi w miarę łatwo. Dalej już jest różnie… W Istebnej miałem obawy nawet o dobry start – czwartkowy sprawdzian pod zoo pokazał, że forma już nie ta. Do tego wcześniejsze doświadczenia z tą lokalizację nie wróżyły niczego dobrego…
Kresy Małopolski.
Ocena:
(0)
19 sierpnia 2009
Wschodnie rubieże woj. Małopolskiego graniczą z Podkarpaciem. Pogórze Ciężkowickie daleko wciska się w Małopolskę i dopiero masyw Jamnej zatrzymuje tą ekspansję. Chociaż to już Małopolska to jednak życie i krajobrazy przywodzą na myśl Podkarpacie właśnie. Jamna to znany pagórek i wypadało być tu już dawno ale kręte, rowerowe ścieżki prowadziły mnie do tej pory gdzie indziej. Do tej chwili.
Głuszyca - 3 km w górę
Ocena:
(0)
07 sierpnia 2009
Po raz pierwszy jechałem ten maraton. Spodziewałem się szutrów i upału. Wydawało mi się, że i dystans i przewyższenia, po doświadczeniach z MTB Trophy nie będą niczym szczególnym, choć traktowałem ten wyścig z respektem. Głuszyca zmiażdżyła mnie jednak wytrzymałościowo. Upał, dystans, przewyższenia i intensywność wysiłku sprawiły, że był to dla mnie najtrudniejszy wydolnościowo maraton w tym roku.