Dodane przez Arkadiusz Biczewski 'Axi' dnia 26 października 2016 15:20:24
Niedawno na naszym fanpage padło pytanie, czy przedstawiona na zdjęciu korba przyjmie jeszcze nowy łańcuch. Widocznie starte zęby w tarczach wskazywały, że korba w czasie użytkowania przeszła już nie jedno i większość udzielających się oceniła, że zbyt wiele pożytku już z niej nie będzie. Tymczasem prawdą jest stanowisko doświadczonego maratończyka i naszego wieloletniego użytkownika Pirxa, który stwierdził „To niezły szmelc, ale nowy łańcuch przyjmie”.
Czy ta korba przyjmie jeszcze nowy łańcuch? - oznacz za pomocą ikony emocji: :( - nie ma opcji, to zupełny trup <3 -...
Opublikowany przez rowerowanie.pl na 21 wrzesień 2016
A dlaczego o niej w ogóle mowa? Bo była użytkowana z regularnie sprawdzanymi i wymienianymi łańcuchami. To w końcu "szmelc" czy nie?
Mimo wymiany łańcucha w sugerowanych interwałach, nic nie jest wieczne - zużycie mechaniczne i tak następuje. Rosnące rozpiętości kaset oraz redukcja ilości tarcz w korbach powoduje, że na tych drugich zużycie staje się zauważalne znacznie szybciej.
Korzystając z przymiarów zużycia łańcucha możliwe jest tak długie używanie korby, że dla większości wizualnie nadaje się już tylko na śmietnik, a wciąż jeszcze jest w stanie przyjąć nowy łańcuch. Nie ma jednak róży bez kolców.
Muszę uczciwie przyznać, że choć do maratonów wciąż jeszcze korba ta nadawała się bardzo dobrze i do końca tak jej używałem (mając jedynie lekkie obawy, czy zęby na młynku nie zerwą się pod jakąś ostrą sztajfę), to niestety w bardziej wymagających odmianach kolarstwa już tak dobrze nie było. W XC czy XCE zdarzało się odczuć nie tak dobre trzymanie łańcucha na blacie. I nie chodzi o to, że cokolwiek przeskakiwało – kształt boków zębów był jak nowy, dzięki regularnym wymianom – ale np. na dużych wybojach potrafił spaść na małą tarczę przez to, że zęby były cieńsze i krótsze – nie trzymały już łańcucha tak dobrze.
Póki napędy były co najwyżej 8-śmio rzędowe, z 3 tarczami z przodu i w miarę rozsądne cenowo, zajeżdżanie całego napędu do końca nie wypadało tak źle (sam mając komponenty zupełnie średniej klasy zajeździłem tak dwa napędy „na śmierć”). Obecnie jednak, wraz ze wzrostem ilości biegów oraz cen kaset, użycie przymiaru staje się obowiązkowe, jeśli chcemy cieszyć się nowinkami technicznymi i nie pójść z torbami.
Większa ilość przełożeń na kasecie wymusza też nieco szybszą wymianę łańcucha niż kiedyś. I nie chodzi o to, że węższe łańcuchy są słabsze (według niektórych niezależnych amatorskich testów są, o dziwo zgodnie z deklaracjami producentów, co najmniej tak samo, a nawet bardziej odporne na zużycie dzięki większej precyzji wykonania). Dla zachowania idealnego działania istotne jest, by nie przekroczyć pewnych granic tolerancji, bo błąd będzie drogo kosztował (11-12 rzędowe kasety potrafią kosztować nawet powyżej 1000zł!). Skutkuje to mniejszym "dopuszczalnym" wyciągnięciem łańcucha. Widoczny na górnym zdjęciu przyrząd pozwala na weryfikację wyciągnięcia o 0,75% oraz 1% (stan ostrzegawczy oraz agonalny ;)). Sprzedawana obecnie zaktualizowana wersja mierzy już 0,5% i 0,75% (to co wcześniej było stanem ostrzegawczym teraz zalecane jest już do wymiany). Co przy dołożeniu 11 i 12 biegu w MTB (niestety) ma sens. Z prostego ekonomicznego rachunku, wymiana samego łańcucha nieco częściej i tak wychodzi znacznie taniej.
Jeżdżąc na 10 rzędowym napędzie zarówno w szosie jak i w MTB używam jeszcze starszego modelu przymiaru. Przy przesiadce na więcej rzędów na pewno poważnie rozważę zakup nowszej wersji. Dzięki częstym zmianom, po wymianie tarcz w korbie, nowy łańcuch bez problemu działa na kasecie mającej za sobą 3 sezony, więc w mojej ocenie gra jest warta świeczki. A jaka jest Wasza strategia dbania o napęd?