Marzenia się spełnieją !
Dodał(a): superMario
10 października 2008
Jest piątek późnym wieczorem, godzina 22:30, za oknem deszcz i przeeeraźliwe zimno, prognoza na jutro bez zmian (leje), a brak transportu ratuje mnie przed wyjazdem na maraton do Jasła. Nagle dźwięk telefonu - SMS od Marcina jest transport!!

Tak w skrócie wyglądała chwila która zdecydowała, że następnego dnia pojechałem z Pasieczkinem na Podkarpacie. Na miejsce Furman już czeka i jak przystało na gospodarza wita nas optymizmem zapewniając że będą szutry :)
Wszyscy gdy przyjeżdżali na maraton robili to samo, wysiadając z samochodu patrzyli w niebo, a tymczasem im godzina startu była bliżej tym mocniej zaczynało padać. Na 30 min przed startem postanowiłem zmienić oponę i założyć Bulldoga (opona na błoto), lecz niestety miałem tylko jednego, gdyż jak zapewniał mnie Furman – Stary tu są same szutry !!

Oczywiście jak to u mnie często bywa, 5 min przed startem, a ja robię rozgrzewkę, potem idąc na start miałem wyjątkowego farta, zawołał do mnie Jakub z Temu Sikorski robiąc miejsce w pierwszym rzędzie - fajnie :) Tego dnia ubyło mi też lat gdyż startowałem w kategorii Elita :)


Start i ruszyliśmy niczym ułani mknąc na swoich rumakach rundę honorową przez miasto. W eskorcie policji i wyjących syren czułem się jak na etapie Tor de Pologne :)
Zimno, mgła i nie ustający deszcz, którego ciągłe opady tworzyły strumienie na drogach, a miejscami błoto i wodne rozlewiska, to wszystko powodowało że chciało się dojechać do mety jak najszybciej.
Na początku jechałem w ścisłej grupie kontrolując czołówkę, która mocno na podjazdach szarpała. Moja pozycja była około 6 miejsca ale z upływem czasu każdy zaczynał pracować sam i to była moja domena, gdyż raz po raz zaczynałem wysuwać się do przodu. Na 20 km byłem już 4 i widząc kolejnych przed sobą, powoli ale systematycznie się do nich zbliżałem. Na kolejnych błotnych odcinkach wyszedłem na 3 miejsce by zaraz potem zaatakować i przed rozjazdem na dystans Mega objąć prowadzenie.

Gdy usłyszałem potwierdzenie pozycji nie mogłem wręcz w to uwierzyć, co chwila oglądając się za
siebie, jeszcze bardziej cisnąłem na pedała by nie pozostawić goniącym mnie złudzeń. Ale tego dnia szybko okazało się, że dojechać do mety jednak nie będzie łatwo. Tylnego hamulca już nie miałem, a przedni zaczynał wymiękać. To był 35 km a ja tracę hamulce, i jak by tego było mało zaczynałem się gubić, zatrzymując się w poszukiwaniu strzałek czy zwisających tasiemek. Nerwy dawały o sobie znać, gdy za każdym zakrętem zerkałem na licznik licząc ile jeszcze.

Trasa zaczynała biec po asfaltach gdzie prędkość przekraczała 40km/h, a ja już nie miałem czym hamować. Kilka razy gdy nagle okazało się, że trzeba było skręcić lądowałem w rowie. Za każdym razem modliłem się do Boga, by się nie zgubić i dojechać do mety.
Zmęczony, głodny, zmarznięty nie traciłem wiary i walczyłem licząc na to że jednak się uda. Licznik pokazuje 55 km. a ja wciąż jadę. W oddali widzę miasto i czuje jak narasta podniecenie, przejazd przez most i ostry zakręt ze zjazdem. Nie mogę się zatrzymać jadę prosto, szybko obracam rower i po chwili widzę leżącą na ziemi złamaną strzałkę. Zatrzymuje się i próbuję odgadnąć gdzie teraz jechać. Rozglądam się, wyostrzam wzrok i na szczęście widzę kolejną w oddali, więc gnam ile sił.

I STAŁO SIĘ !!

Widzę Metę, to ostatnia prosta i marzenie spełnione. To niesamowite - WYGRAŁEM MARATON !!! Z uniesionymi rękami mijam metę, słyszę brawa i pytające głosy - kto to? Po chwili słyszę wołającego sędziego. MARIUSZ CIEKLIŃSKI Z TEAMU B&K HERBAPOL ROWEROWANIE PL ZWYCIĘŻA W JAŚLE NA DYSTANSIE MEGA. GRATULUJEMY !!

Mariusz Ciekliński

Ps. Załączone zdjęcia pochodzą ze strony cyklokarpaty.pl Dziękuję również Pasieczkinowi za fotę z dekoracji.

Ocena: (5)
0 komentarzy · 2934 czytań ·
Komentarze
10 października 2008 12:14:37
brawo ciapek. brawo! widzę, że piszesz równie dobrze jak jeździsz
10 października 2008 18:18:39
gratuluję !!! brawo!
10 października 2008 19:49:31
fajnie się czyta taką relację - zwycięzcy rzadko dzielą się wrażeniami a ja zawsze chiałem wiedzieć jak to jest wygrać brawo!
11 października 2008 11:28:08
gratulacje !!!brawo!brawo!brawo!
11 października 2008 15:14:09
Super Mario, Gratuluje !!!
11 października 2008 16:11:25
Czyta się jednym tchem, rzeczywiście nieczęsto można można się dowiedzieć jak to jest w czubie.
11 października 2008 16:40:37
Kto by powiedział, że wyrośniesz na takiego koksa :p i że będziesz pisarzem ;)
11 października 2008 22:21:31
fajnie napisane i super start, gratulacjebrawo!
12 października 2008 09:34:04
Mariusz, super! Moje gratulacje!
13 października 2008 00:29:30
Ciapos, Mistrzu Ty nasz! Gratki B)brawo!
15 października 2008 17:00:52
Mario gratulacje, udowodniłeś sobie i potwierdziłeś nam wszystkim że jesteś MOCARZ :)
21 października 2008 23:20:15
Gratulacje, czyta się świetnie, pozostaje tylko niedosyt informacji - dlaczego kolega stracił hamulce ? B)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.