Wracając kiedyś z wycieczki jechałem samochodem odcinek drogi Gdów-Wieliczka i tak trochę sentymentalnie uruchomiłem wyobraźnię wspominając stare czasy gdy latało się tędy na rowerze wracając z szosowych wyryp po górach i pagórkach na południowy wschód od Krakowa. No właśnie...latało się tamtędy na rowerze, a wtedy jadąc autem ogarnęło mnie zwątpienie na myśl abym miał tam jechać rowerem. Auto za autem, brak pobocza, pofałdowany teren z zakrętami gdzie ewidentnie rower zaczyna być solidnym zawalidrogą.
Nie martwię się o kierowców, ale nie wiem czy zdecyduję się jeszcze kiedyś tam przelecieć. Zresztą takich dróg jest więcej, kurcze jak sobie przypomnę gdzie jeździło się na rowerze i chwaliło się te traski to aż trudno uwierzyć jak wiele zmieniło się przez 10 lat. A droga przez Kryspinów i dalej na Alwernię, droga Zielonki -Skały albo Skała Wolbrom. Albo przejazd przez Swoszowice gdzie teraz zrobili wysepkę na środku. Dobczyce -Wiśniowa jeszcze jako tako ale też już nie jedzie się tak przyjemnie. Za to Kasina - Lubień też już jest bardzo niemiło. Cała masa dróg, które kiedyś były extra teraz stały się drogami dla rowerowych desperatów.